img1
img2
img3
img4
Kresy Europy 2010 II
Europa inaczej

Przyjechaliśmy do Rumuni z zapoznanymi w Kisziniewie Anglikami- ciekawa para podróżująca po świecie i pracująca w Bankoku. Nasze rozmowy Polska-Anglia dawały nam wszystkim niezła radość.Oczywiście tematem przewodnim było rozumienie dobrego wychowania i zachowania przez Anglików i Polaków w grotesko-satyryczny sposób. Fajne jest tez poznanie ich historycznego punktu widzenia itp. Stive i Angela przezywali bardzo wszystkie małe znaczki z Leninem,Stalinem itp. kupione w Transnistrzu - w Teraspolu, enklawie socjalizmu w Mołdawi gdzie pojechali z Gosia, ja wolałam pojechać do lokalnych kapliczek i winnic ;))).

Mołdawia nas pozytywnie zaskoczyla - fakt że kręcilismy się tylko wokół Kiszyniowa ale wydawala nam się bardziej ułożona i rodzinna niż Ukraina. Być może to tylko wrazenie bo poznani lokalni Mołdawianie (okazali się pozniej amway-owcami i pewnie dlatego tacy otwarci byli na nowe kontaty) opowiadali nam ze korupcja i czarny rynek jest wszedzie nawet w takich sklepach w rodzaju Media Mart wypłaty są częsciowo wyplacane normalnie (z podatkiem) a czesciowo "do reki". Jedną ciekawą rzeczą w Mołdawie (oprócz oczywiscie taniego i naprawdę niezlego wina które lalo się strumieniami w hostelu) jest fakt ze wlasciwie wszyscy i wszedzie chodują kury. Nawet w Kisziniewie w hostelu właściwie w centrum miasta budził nas o 5 rano kogut ze swoją arią na 5 głosów z kumplami kogutami ;))).Tak tu mają.

Ludzie na pewno w Mołdawie są bardziej kontaktowi niż na Ukrainie, wyjasniają, tlumacza itp. Wszechobecne są tu tez studnie we wsi i miasteczkach -wlasciwie przy kazdym domu stoi taka sobie i do tego jest używana. Natomiast w Rumunii zaskoczyła nas naprawdę duża ilość wozów drabiniastych z końmi i sianem - i mają pełne prawa na drogach asfltowych - inne oblicze Unii.